Sportowa wiosna u Pana Cyca w tym roku wyjątkowo nie
przyniosła żniw. Rzućmy zatem dziennikarskim okiem na to jak przez ostatnie
miesiące biegali inni. Bo oprócz tego, że jestem „zadufanym w sobie
dwudziestoletnim cwaniakiem” lubię też śledzić i ekscytować się rywalizacją
innych. Zatem do dzieła!
A jak biega polska sprinterska sztafeta?
Kto był w Trzebnicy na sztafetach sprinterskich, ten
doskonale wie jakie emocje towarzyszyły kibicom podczas rozgrywania tego biegu.
Tym razem również Polacy sprostali oczekiwaniom. Po dobrych biegach pań - Iwony i Oli oraz świetnych panów Bartka i
Wojtka zajęliśmy 6. miejsce! Świetny
wynik, gorąca atmosfera i dla mnie jako kibica doskonała zabawa. Gratulacje i
dzięki Wam!
Również udany był występ Polaków w trakcie sztafet
sprinterskich na WOC-u, tym razem przyszło mi śledzić rywalizację zza ekranu
monitora. Po bardzo dobrym biegu Iwony byliśmy w ścisłym czubie, później trochę
spadliśmy, ale i tak skończyło się na powtórce z roku ubiegłego – 11. miejscu. Zupełnie inaczej trzeba
ocenić występ naszych w trakcie Akademickich i EOC-a, ale to nie do końca temat
tego blogaska, skupmy się na pozytywach!
A jak biega Rafał
Podziński?
Najlepszy technicznie polski sprinter i „matematyczny umysł”
wreszcie mógł odpalić. Powroty po długich przerwach zawsze dają dużo
satysfakcji, a mi pozostanie w pamięci jak po udany World Cupie, Rafał wcisnął
mi prawie 3 minuty na Mistrzostwach Czech. Nie da się ukryć, był wtedy w mega
gazie! Do tego dochodzi sreberko z MP. Takie powroty zawsze cieszą, wszyscy dziękujemy
Pani doktor!
A jak biega Bartek
Pawlak i Wojtek Kowalski?
Celowo zostali wymienieni tu razem, gdyż emocje jakie ta
dwójka dostarczyła nam na EOC-u pozostaną na długo w naszej pamięci. Miałem tą
przyjemność być wtedy w Czechach i widzieć to na żywo. Widzieć jak Wojtek
przybiega w pierwszej trójce, jak Bartosz wyprzedza Daniela Hubmanna! Do tego
Bartek dołożył 12 miejsce na klasyku, zwycięstwo w 10-mili i złoto na
sprinterskich MP. Cóż za wiosna!
A jak biega wawelowska sprinterska sztafeta?
Po nieudanym biegu indywidualnym, w niedziele przyszła pełna
mobilizacja i koncert naszych juniorów. Z radością obserwowałem jak trenerzy z
Wrocławia odliczają kolejne sekundy straty Śląska do naszej młodzieży. To było
coś!
A jak biegają EYOC-owcy?
Dla mnie zgodnie z przewidywaniami. Chłopaki mieli w
sztafecie zdobyć medal (może nie złoto) i zdobyli, Kinga miała powalczyć o
złoto i powalczyła : ) Na trochę więcej liczyłem podczas klasyka, dużym
zaskoczeniem z kolei była postawa dziewczyn z W18. Wielkie brawa dla wszystkich
medalistów (brawo kuzyn!) i wszystkich tych, którzy mogli być zadowoleni ze
swojego występu!
A jak biega Krzysztof
Bodurka?
Wielokrotny zwycięzca GPK i rekordzista starej i nowej trasy
wskoczył na kolejny poziom. Można było powiedzieć to już po MP na dystansie
krótkim i Mistrzostwach Europy, ale chyba najbardziej pokazuje to wynik na MP w
biegach alpejskich. Srebro po wyrównanej rywalizacji z Kamilem Jastrzębskim.
Życzę dalszych sukcesów i… już się chyba nie pościgamy ; )
A jak biega Ola
Hornik?
Srebro na JWOC-zku, zwycięstwo na ostatnim etapie O-Ringena
i 14 miejsce na WOC-u w swoim CV to już coś, a zawodniczka ma zaledwie 20 lat.
Pomyśleć, że jeszcze rok temu w Szwecji miała dość spore problemy z nawigacją. Należy
pogratulować progresu i życzyć dalszych sukcesów!
A jak biega nasza
Majeczka?
Po nieudanym sprincie indywidualnym przyszedł świetny bieg
na sztafetach sprinterskich (bieg, który dałby dużo więcej na EYOC-u). Sam EYOC
pokazał jednocześnie braki i potencjał. Na każdym biegu mógł być medal, jednak
na żadnym nie było ( i może to i dobrze). Teraz czas na jesienne bieganie,
trzymamy kciuki!
Następny post już wkrótce, a tymczasem dedykacja już po raz
drugi na tym blogu, dla Michała Garbacika. Cher i Believe!