niedziela, 8 maja 2016

Nie żałuję

Dziś 8 maja, biorąc pod uwagę moją formę kondycyjną jestem w ciemnej dupie. Trwa okres startowy,  co tydzień odbywają się jakieś ciekawe biegi, w których… nie chcę gdybać, ale na pewno można byłoby w każdym z nich powalczyć. W związku z tym pojawiają się podstawowe, w sumie nie egzystencjalne pytania – Czy żałuję, że te przygotowania nie mają żadnego przełożenia na moje starty? Czy żałuję, że byłem tak zaangażowany i czy żałuję różnorakich poświęceń? I wreszcie czy żałuję okresu pomiędzy 29 listopada, a 19 marca/10 kwietnia (wybierz dowolne)?

Na te pytania odpowiedź może być jednoznaczna! Oczywiście szkoda tego co dzieję się teraz, po prostu i tylko szkoda. Ale w żadnym wypadku niczego „nie żałuję, (przeciwnie bardzo Ci dziękuję mój kraju”). Mimo mojego zamiłowania do wszelkich statystyk nie będę się tu bawił w podsumowania kilometrażu i tym podobne. Chciałbym jednak podkreślić, że w tym okresie czułem się na swój sposób szczęśliwy*. W wielu kwestiach poszedłem do przodu. Mam kolejny piękny model, tego jak to byłem „piękny i młody”, do którego kiedyś trzeba będzie jeszcze wrócić, może wkrótce : ) ? Za ten okres dziękuję wszystkim, którzy trzymali za mnie kciuki, którzy wierzyli tak jak ja wierzyłem. Dziękuję mojemu trenerowi, któremu „zmarnowałem” tyle czasu, rodzinie, ziomeczkom z klubu, pozostałym trenerom, KMN-owi i „pięciu normalnym ludziom i jednemu pajacowi”.

A dziś pomimo tego, że obcy jest mi Snapchat i Instagram znów niech będzie foteczkowo! Niech ten wpis będzie taki naprawdę pozytywny, taki do którego z chęcią będę z powrotem sięgał, by naładować się motywacją. Kończę już te rozważania, bo mi łezka po prawym policzku zaczyna spływać. Ahoj! 















I dedykacje, której na tym blogasku jeszcze nie było, a bez wątpienia powinna się znaleźć. Powinna się znaleźć zwłaszcza biorąc pod uwagę ten piękny okres. Dziś najlepsza Tina dla najlepszej pani Marty!


*Do odpowiedzi na pytanie czym jest szczęście i szczęście zupełne? odsyłam do pomaturalnych dyskusji pana Cyca, Kamila i Andrzejka, które trwały do w pół do czwartej i były kolejną oznaką, że się starzejemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz