czwartek, 23 października 2014

NOC – Night Orienteering Championship



Mistrzostwa Polski w Nocnym Biegu na Orientację odbyły się już jakiś czas temu, jednak niekiedy pewne przemyślenia przychodzą dopiero po pewnym czasie. Nie ukrywam, że trzy czynniki sprawiły, że już przed startem moja szansa na medal była bliska 0:
           1)  Bieg był rozgrywany w nocy
            2)    Bieg był rozgrywany na Mazowszu (czyli w nocy trzeba było biegać bardzo szybko)
            3)  Moja forma biegowa była (niestety dalej jest) daleko od tej, którą prezentowałem na wiosnę, czy   nawet w lecie.

Moim celem na Mistrzostwa Polski było więc wykonanie czystego, równego biegu, który da mojemu klubowi trochę punktów do KMP i mi choć trochę satysfakcji.



Ale po kolei. Tydzień przed Mistrzostwami Polski odbyły się nocne Mistrzostwa Warszawy i Mazowsza. Bieg, który chciałem pobiec, aby liznąć choć trochę biegania po nocy w mazowieckich terenach. Był to mój jedyny nocny trening przed zbliżającymi się Mistrzostwami Polski, dlatego chciałem go potraktować niezwykle poważnie.  




Zawody te okazały się niestety dla mnie sporym niewypałem. Początek trasy biegłem nieźle, robiąc drobne błędy, które nie kosztowały mnie aż tak dużo czasu. Pierwsza większa wtopa zdarzyła się na punkt nr 9, a na punkcie czternastym poczułem jeszcze gorsze uczucie od uczucia pizdy – uczucie załamania. Stoisz w miejscu i kompletnie nie wiesz co masz dalej robić. Dalej biegło mi się źle technicznie i fatalnie fizycznie. W sumie zrobiłem ponad 15 minut błędu, z najlepszym eliciarzem przegrałem  23 min. O zgrozo!

1.M.Olejnik                        64.11
2.P.Parfianowicz                 +3.00
3.W.Dudek                         +3.59
8.M.Garbacik                    +23.41



Mistrzostwa Polski odbyły się jednak tydzień później. Jak można przeanalizować na międzyczasach czołówka na pierwszej pętli robiła sporo błędów, z czego wynikło kilka chwilowych niespodzianek. Na ósemce prowadził Piotrek Ostój, a gdyby interwał wynosił tak jak w innych kategoriach 3, a nie 6 minut to być może skończyłbym na innym miejscu : )

Jak się jednak okazało organizator postąpił bardzo dobrze wybierając  taki interwał czasowy, bo tego dnia po prostu wygrali najlepsi. Dla mnie osiągnięcie samemu takiego tempa w nocy jest nie wyobrażalne, zawsze się muszę 10 razy wywrócić, 3 razy zgasła mi lampa… Jeśli chodzi o aspekt techniczny tego biegu, to jestem umiarkowanie zadowolony. Nie zrobiłem ŻADNEGO wielkiego błędu, oczywiście takie do 2 minut się zdarzały, gdybym był bardziej zdecydowany na pierwszej pętli to może mógłbym ich uniknąć i byłbym w stanie zdobyć 4 miejsce do kompletu. Podczas drugiej pętli można nawet powiedzieć, że momentami czułem uczucie flow, ale jak pokazują międzyczasy, to po prostu była inna liga. Po przybiegnięciu na metę, czułem się jak po przyjemnym długim rozbieganiu. Trochę błędów zrobiłem, ale w sumie był to dużo lepszy bieg niż tydzień wcześniej. Reasumując był to mój najlepszy nocny bieg na Mistrzostwach Polski i najlepsze miejsce, ale jakoś się cieszyć nie umiem, gdy przegrywam 13 minut : )

1. K.Wołowczyk                 66.56
2. M.Dzioba                        +1.28
3. P.Parfianowicz                 +3.53
4. W.Dudek                         +8.51
5. M.Garbacik                    +13.38





Podsumowując, taki wynik był dla mnie czymś co wkalkulowałem w ten sezon, niczego więcej spodziewać się nie mogłem. A co dalej, jeśli chodzi o tytułowe NOC? W przyszłym roku na pewno w Mistrzostwach wystartuję, a jeśli chodzi o przygotowanie o nich – jeszcze nie wiem jak będzie wyglądało. W zimie będę się chciał jak najlepiej przygotować do sezonu, jednocześnie poważnie traktując wszystkie nocne treningi. Na przyszły sezon główne cele mam inne, ale być może w jego drugiej części nocne Mistrzostwa będą ważnym elementem? A później być może będę chciał udowodnić sobie w elicie, że jednak biegać w nocy można się nauczyć?, a być może będę szukał biegów, które po prostu sprawiają mi więcej frajdy?

Pożyjemy, zobaczymy!