poniedziałek, 17 listopada 2014

Ostatnie podrygi zdechłej ostrygi



Po biegu nowohuckim próbowaliśmy z trenerem robić jeszcze jakieś treningi, jednak mój organizm cały czas mówił STOP, stąd jak napisałem w poprzednim poście zdecydowaliśmy się wywiesić białą flagę i rozpocząć roztrenowanie.


Roztrenowanie w trakcie którego zostało mi jednak kilka startów, w tym dwa biegi podczas Baltic Junior Cup. Chciałem wypaść jak najlepiej, jednak szczerze powiedziawszy nie liczyłem na zbyt wiele. Do biegu podszedłem raczej rekreacyjnie, nie czułem stresu przed startem, chciałem się na trasie po prostu dobrze bawić. Początek trasy pokonałem bardzo płynnie, błędy zaczęły się pojawiać, gdy dogoniłem dwóch Finów. Wtedy całe flow poszło jeb*ć się, zacząłem szarpać próbować uciekać, skończyło się na tym, że Fin mnie wyrobił na przed ostatnim punkcie. Już drugi raz w tym sezonie mając więcej sił od przeciwnika dałem się na końcówce w sztafetach zrobić „w Karolka”. Ale trzeba przyznać cel został spełniony, bawiłem się doskonale! Trasa mogłaby być dwa razy dłuższa.

1. Algirdas Barkevicius        37.07
2. Ludwig Ljungqvist            +0.55
3.  Martynas Tirlikas            +1.59
...
 9. Michał Garbacik              +5.29
18. Krzysztof Rzeńca            +9.38
19. Marek Skorupa                +9.54
20. Zbigniew Porzycz            +10.00
29. Jan Baran                        +14.12

Reasumując, podsumowując ostryga czuła się tego dnia biegowo średnio, technicznie średnio – średnio. Całkiem średnio. Cieszy lepszy występ na tej samej mapie, niż w sierpniu i, że się jeszcze tak łatwo nie dałem chłopakom z młodszej kategorii. Martwią proste błędy i jednak za duża strata do najlepszych na zmianie.

Reasumując, podsumowując taki wysiłek dla ostrygi, która próbowała wykonać ostatnie podrygi to było trochę za dużo, rozchorowałem się na amen. I nie będę tu się szczycił na jakieś większe porównania, bądź tłumaczenia. Bieg musiałem odpuścić, a szkoda bo nawet przy formie z dnia poprzedniego była spokojnie szansa na TOP10, a może TOP6.

Reasumując, podsumowując ostryga zdechła i potrzebuje trochę czasu na regeneracje. W listopadzie czekają ją dwa biegi jeden z uwagi na debiut w barwach AZS, a drugi z obowiązku poczucia nowoczesnego patriotyzmu. Ale to już na pełnym chillu, nie liczę na nic, w końcu ostryga już zdechła…

1 komentarz: