czwartek, 15 maja 2014

eliminacje do JWOC part I

… w sobotę pomiędzy 11:00, a 11:36 pobiegłem się zaje*ać, około 15:00 zaliczyłem zgona, a przed 18 trzeba było wstać (na mega kacu) na trening.

A teraz już zupełnie poważnie, otwarcie eliminacji do JWOC-a było dla mnie istotnym wydarzeniem. Chciałem dać z siebie wszystko i liczyłem na dobry wynik. Z wyniku jestem zadowolony, choć „dupy to on może też nie urywa”. Wiem, że na tej pętli można pewnie było zrobić lepszy czas, ale tydzień stresu maturalnego + nieodpowiednie rozłożenie sił swoje zrobiły. Jednak...


...cel minimum, czyli złamanie 36 minut, został zrealizowany, a taki początek eliminacji daje spore nadzieję, że najważniejsza część tego sezonu zakończy się POZYTYWNYM akcentem. Jest dobrze!



A no i oczywiście ogromny szacunek dla zwycięzcy.  Chciałoby się rzec, aby w tym roku w Bułgarii powtórzył sukces z zeszłego roku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz