poniedziałek, 12 maja 2014

Debiut

Po szwedzkim bieganiu przyszło mi się zmierzyć ze zgoła innym terenem. 26 i 27 kwietnia odbyła się kolejna edycja Grand Prix Mazowsza, bardzo zależało mi na tych zawodach, ponieważ miały się odbyć jeden sprint i dwa biegi średniodystansowe w terenach podobnych do tych, w których zostaną rozegrane w czerwcu Mistrzostwa Polski. Tym razem po raz pierwszy na tego typu zawodach startowałem w kategorii M21, z jakim skutkiem, o tym za chwilę.

Już podczas pierwszego biegu przyszło mi się zmagać z dość sporym dystansem, jak na bieg średni  - 7,6 kilometra. Początek był całkiem niezły, ale już na ósemkę „walnąłem” błąd na ponad 3 minuty, na dziewiątkę dogonił mnie M.Grabowski i już do końca trasy biegliśmy razem, prowadząc na zmianę. Generalnie wtopa na całego, takich błędów w tak prostych terenach się nie robi. Ja jednak postanowiłem rozkładać teraz biegi bardziej na czynniki pierwsze i w każdym biegu znajdować zarówno pozytywy, jak i negatywy (oczywiście nie w celu użalania, ale aby wyciągać odpowiednie wnioski na przyszłość).
Co było ok.:
- dobre samopoczucie, szybka prędkość na wielu przebiegach (najwięcej wygranych międzyczasów)
- pewny (choć niezbyt szybki początek), tego mi często brakowało
- pomimo tego, że biegłem z kimś, cały czas starałem się biec samemu, realizować swoje pomysły i warianty
Co było „nie ok.”
- przede wszystkim jeden duży błąd, który przekreślił szansę na dobry wynik
- niektóre przebiegi biegłem „na hura”, bez dobrego planu, stąd zdarzyły się inne błędy
1     1.  Dariusz Sokalski 39.39
2     2.  Maciej Grabowski +0.01
3     3.   Jacek Morawski  +0.02
      …
    9. Michał Garbacik  +3.57

Już po południu, przy konkretnej ulewie przyszło nam się zmagać na dystansie sprinterskim. Od paru lat (właściwie to tylko na początku sezonu 2011 mi szło) miałem problem z dobrym pokonywaniem tego dystansu. Tym razem z tego biegu jak najbardziej mogę być zadowolony. Pierwsze zwycięstwo w M21!

Co było ok.:
- wybieranie wariantów z odpowiednim wyprzedzeniem
- płynność biegu
- wybieranie pewnych punktów ataku i wypatrywanie do przodu
Czego zabrakło:
- jeden błąd wariantowy – koncentracji przed jego wyborem
- może trochę prędkości

1. Michał Garbacik 16.15
2. Jacek Morawski +0.02
3. Łukasz Gryzio    +0.06

Trzeciego dnia odbył się bieg pościgowy, startowałem czwarty, przybiegłem trzeci, jednak… Z tego biegu jestem najmniej zadowolony…

Co było ok:
-fragment trasy od PK 9 do PK 19, podczas którego realizowałem swoje własne pomysły i nadrobiłem stratę do K.Anca poniesioną na punkcie 8

Co było nie ok.:
- Zła interpretacja zielonego na ósemce i ogromny błąd
- Przez długi okres czasu nie był to mój bieg, nie potrafiłem się skupić i podejmować własnych decyzji, dwukrotnie źle pobiegłem za kimś PK 20 i PK 22
- frajerskie oddanie drugiego miejsca na PK 26 (to akurat z tego wszystkiego jest najmniejszym problemem)

1. Łukasz Gryzio 35.06
2. Tomasz Lubkiewicz +0.09
3. Jacek Morawski +0.35
4. Michał Garbacik +1.00

Podsumowując, tegoroczne Grand Prix Mazowsza dostarczyło mi wiele różnych przemyśleń. Wnioski, które wyciągnę z tych biegów mam nadzieję, że zaprocentują w czerwcu, a same zawody w gruncie rzeczy mogę zaliczyć do udanych.  Cieszy dobra postawa na sprincie.
Fajnie, że organizatorzy dali nam możliwość pościgania się przed 2 dni na fajnych middlowych trasach. Nawet straszna pogoda nie pokrzyżowała im specjalnie szyków, dali radę.



A po GPM, odbyły się kolejne zawody, do których podszedłem bardzo poważnie, a mianowicie miałem okazję pisać  6 egzaminów pisemnych  (maturka J ). O tych zawodach też będzie notka, ale na razie do ogłoszenia wyników, nie chcę zapeszać, a po maturach…

2 komentarze:

  1. co jak co, ale podobieństwo Rynii/Białobrzegów do Młodzieszyna jest niewielkie, a na pewno nie większe niż dowolnego lasu na Mazowszu

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo to jednak oglądając mapy jakieś tam podobieństwo zauważam, bo nie często mam okazję biegać w dowolnym lesie na Mazowszu :)

    OdpowiedzUsuń