Po szwedzkim bieganiu przyszło mi się zmierzyć ze zgoła
innym terenem. 26 i 27 kwietnia odbyła się kolejna edycja Grand Prix Mazowsza,
bardzo zależało mi na tych zawodach, ponieważ miały się odbyć jeden sprint i
dwa biegi średniodystansowe w terenach podobnych do tych, w których zostaną
rozegrane w czerwcu Mistrzostwa Polski. Tym razem po raz pierwszy na tego typu
zawodach startowałem w kategorii M21, z jakim skutkiem, o tym za chwilę.
Już podczas pierwszego biegu przyszło mi się zmagać z dość
sporym dystansem, jak na bieg średni -
7,6 kilometra. Początek był całkiem niezły, ale już na ósemkę „walnąłem” błąd
na ponad 3 minuty, na dziewiątkę dogonił mnie M.Grabowski i już do końca trasy
biegliśmy razem, prowadząc na zmianę. Generalnie wtopa na całego, takich błędów
w tak prostych terenach się nie robi. Ja jednak postanowiłem rozkładać teraz
biegi bardziej na czynniki pierwsze i w każdym biegu znajdować zarówno
pozytywy, jak i negatywy (oczywiście nie w celu użalania, ale aby wyciągać odpowiednie wnioski na przyszłość).
Co było ok.:
- dobre samopoczucie, szybka prędkość na wielu przebiegach
(najwięcej wygranych międzyczasów)
- pewny (choć niezbyt szybki początek), tego mi często
brakowało
- pomimo tego, że biegłem z kimś, cały czas starałem się
biec samemu, realizować swoje pomysły i warianty
Co było „nie ok.”
- przede wszystkim jeden duży błąd, który przekreślił szansę
na dobry wynik
- niektóre przebiegi biegłem „na hura”, bez dobrego planu,
stąd zdarzyły się inne błędy
1 1. Dariusz Sokalski 39.39
2 2. Maciej Grabowski +0.01
3 3. Jacek Morawski
+0.02
…
9. Michał Garbacik +3.57
Już po południu, przy konkretnej ulewie przyszło nam się
zmagać na dystansie sprinterskim. Od paru lat (właściwie to tylko na początku
sezonu 2011 mi szło) miałem problem z dobrym pokonywaniem tego dystansu. Tym
razem z tego biegu jak najbardziej mogę być zadowolony. Pierwsze zwycięstwo w
M21!
Co było ok.:
- wybieranie wariantów z odpowiednim wyprzedzeniem
- płynność biegu
- wybieranie pewnych punktów ataku i wypatrywanie do przodu
Czego zabrakło:
- jeden błąd wariantowy – koncentracji przed jego wyborem
- może trochę prędkości
1. Michał Garbacik 16.15
2. Jacek Morawski +0.02
3. Łukasz Gryzio +0.06
Trzeciego dnia odbył się bieg pościgowy, startowałem
czwarty, przybiegłem trzeci, jednak… Z tego biegu jestem najmniej zadowolony…
Co było ok:
-fragment trasy od PK 9 do PK 19, podczas którego
realizowałem swoje własne pomysły i nadrobiłem stratę do K.Anca poniesioną na
punkcie 8
Co było nie ok.:
- Zła interpretacja zielonego na ósemce i ogromny błąd
- Przez długi okres czasu nie był to mój bieg, nie
potrafiłem się skupić i podejmować własnych decyzji, dwukrotnie źle pobiegłem
za kimś PK 20 i PK 22
- frajerskie oddanie drugiego miejsca na PK 26 (to akurat z
tego wszystkiego jest najmniejszym problemem)
1. Łukasz Gryzio 35.06
2. Tomasz Lubkiewicz +0.09
3. Jacek Morawski +0.35
4. Michał Garbacik +1.00
Podsumowując, tegoroczne Grand Prix Mazowsza dostarczyło mi
wiele różnych przemyśleń. Wnioski, które wyciągnę z tych biegów mam nadzieję,
że zaprocentują w czerwcu, a same zawody w gruncie rzeczy mogę zaliczyć do
udanych. Cieszy dobra postawa na
sprincie.
Fajnie, że organizatorzy dali nam możliwość pościgania się
przed 2 dni na fajnych middlowych trasach. Nawet straszna pogoda nie
pokrzyżowała im specjalnie szyków, dali radę.
A po GPM, odbyły się kolejne zawody, do których podszedłem
bardzo poważnie, a mianowicie miałem okazję pisać 6 egzaminów pisemnych (maturka J
). O tych zawodach też będzie notka, ale na razie do ogłoszenia wyników, nie
chcę zapeszać, a po maturach…
co jak co, ale podobieństwo Rynii/Białobrzegów do Młodzieszyna jest niewielkie, a na pewno nie większe niż dowolnego lasu na Mazowszu
OdpowiedzUsuńMimo to jednak oglądając mapy jakieś tam podobieństwo zauważam, bo nie często mam okazję biegać w dowolnym lesie na Mazowszu :)
OdpowiedzUsuń