Te Mistrzostwa zakończyły trwający od listopada okres
treningowy, w którym przeżyłem wiele pięknych chwil {piękną chwilą jest uczucie, gdy przybiegasz
drugi na MP w longu, ale również piękną chwilą jest spektakularny zgonik po treningu w
szkolnej szatni, po którym budzę się z całą obślinioną ręką {trening 4x2km po 3’30’’
i 1km w 3’01’’)}. Mistrzostwa miały być uwieńczeniem tego okresu, jednak wiedziałem,
że w tym momencie każdy medal dla mnie będzie sukcesem.
Jakie one były? Po sprincie mam całkowicie mieszane uczucia.
Z jednej strony pierwszy od trzech lat NKL i to na Mistrzostwach Polski… No,
ale z tego biegu mogę wyciągnąć wiele pozytywnych wniosków, co obszerniej będzie
opisane w osobnym poście. Szkoda tego czwartego miejsca, które oddałem we
frajerski sposób.
A Middle? Tego dnia ewidentnie technicznie nie żarło, błędy zdarzyły mi się dosłownie, co chwilę. Bieg oczywiście
zostanie dokładnie przeanalizowany, ale nie będę się bawił w zliczanie
wszystkich minut błędu i wygłaszanie teorii, że tego dnia złoto było realne, bo
nie było. To nie był mój dzień, mój teren i brakło jeszcze kilku umiejętności
nad którymi będziemy dalej pracować. Czwarte miejsce z middla oczywiście mnie nie zadowoliło, no ale tego dnia chyba niestety tylko na tyle było mnie stać.
Gratulację dla Marcina za wygranie eliminacji do EYOC-a.
Oczywiście zapeszać nie wolno, ale coś mi mówi, że w jego przypadku na samym
wyjeździe się nie skończy.
A dziś już po Mistrzostwach Polski wziąłem udział w Lidze
Lekkoatletycznej.
Dwa założenia:
-chciałem pobić 4:27 z zeszłego roku, marzyło się coś koło
4:20, ale wiedziałem, że po mocnym weekendzie i ciężkim poniedziałku będzie to
trudne.
-„dziś za*ebać się mam chęć” – Bracia Figo Fagot
W sumie obu założeń się spełnić nie udało, czas 4:28,4 –
słabiutki. Zająłem drugie miejsce, ale w lidze jako szkoła wyraźnie wygraliśmy.
Zarąbać do zera też mi się niestety nie udało. Szkoda, bo prawdopodobnie biegać
na 1500 metrów na bieżni już okazji mieć nie będę… To był ostatni start w
barwach VIII LO. Miło będę wspominał te 3 lata liceum i jeśli chodzi o to, to
jest to definitywny koniec…
…a co z Mistrzostwami Polski? Tych Mistrzostw nie traktuję
jako koniec czegoś, a definitywnie jako początek. Nieraz po Mistrzostwach miałem
dość, potrzebowałem odpoczynku, teraz nie mogę się doczekać nowego okresu
treningowego, nowych wyzwań, przełamywania nowych barier, będzie dobrze, te
Mistrzostwa to dopiero preludium do Wielkiej Gry!
2014
26 lipiec – Mistrzostwa Polski w Biegach Górskim – bieg alpejski
21 wrzesień – Mistrzostwa Polski w BnO – dystans klasyczny
5 październik – Mistrzostwa Polski w BnO – sztafety MIX
2015
MP w sprincie – Kraków
MŚJ w sprincie – Norwegia
2016
AMŚ w sprincie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz