czwartek, 18 maja 2017

7 powodów, dla których warto przyjechać na Wawel Cup!

Ci którzy mnie znają, lepiej lub gorzej; zapewne wiedzą, że od jakiegoś czasu (wspólnie z grupą zapaleńców) realizuję wizję pt. „Wawel Cup – International Event”. Celem jest nawiązanie poziomem organizacji do takich wielodniówek jak Croatia Open, Tallin Orienteering Week czy Portugal ”O” Meeting (O-Ringen na razie może spać spokojnie). Cel jest oczywiście długofalowy, w tym poście chciałbym się skupić na czymś bardziej aktualnym, a mianowicie na Wawel Cup 36. Pisząc poszczególne notki na stronę staram się zachować odpowiednią formę, przez co teksty są może „bardziej sztywne”. Tu, jak na cycowego blogaska przystało, w nieco bardziej luźnym stylu, postaram się Wam przedstawić 7 powodów (bo szczęśliwa siódemka oraz bo więcej mi się nie chciało pisać <hehe>), dla których warto w tym roku udać się w okolice Klucz i Olkusza. Abstrahując od tego, że jest to wiadomo reklama własnej imprezy (nie mówię, że nie), patrząc na to co będzie napisane poniżej, sam chętnie przyjechałbym jako zawodnik na Wawel Cup.

1. Teren, teren i jeszcze raz teren!

Ciężko na jakiś zawodach znaleźć tak różnorodne tereny! Ostatnio stwierdziłem, że w tym roku ustawiliśmy sobie poprzeczkę wyjątkowo wysoko i ciężko będzie utrzymać taką różnorodność i ciekawość terenów w przyszłych latach (tym będziemy się martwić później, a koncepcja na przyszły rok już wkrótce pojawi się na stronce). However, w tym roku na zawodników czeka kolejno:

- bieganie wokół zamku, po skałach i lesie szybkim jak Mazowsze. Ekscytująca mieszanka, co nie?
- ciekawa mikrorzeźba; sosnowy, trudny do nawigacji las; teren półotwarte i olkuska sztolnia
- to poniżej, w nowym wydaniu, na nowej mapie, punkt w każdym dołku, skala 1:4000


- szybki las, z potężnymi skałami – typowe jurajskie, klasyczne bieganko
- następna bomba – nowa mapa Jacka Morawskiego na której znaleźć można jedyną w Polsce pustynię, skałki, dołki, syfki i ciekawą mikrorzeźbę. Teren absolutnie unikatowy i bardzo wymagający technicznie.

2. Mapy

„Nie przyjadę na Wawel, bo tam są słabe mape” – mówią na ogół Ci, którzy od minimum 3 lat nie byli na imprezie. Mapy przed zawodami są kilkukrotnie testowane przez doświadczonych biegaczy. Znaczniki stawiamy 2-3 tygodnie wcześniej, aby móc sprawdzić dokładność i aktualność każdej z nich. Z roku na rok kładziemy nacisk na ich jakość, a nasz główny mapiarz i osoba odpowiedzialna za „aspekt techniczny” (Włodzimierz Dyzio) zyskuje coraz lepszą markę. Najlepiej świadczy o tym przyjeżdżająca do nas co raz większa ilość zawodników z zagranicy. Do tego na ostatni etap (aby wprowadzić coś nowego i aby WD mógł się jeszcze bardziej przyłożyć do pozostałych map), mapę przygotowuje dla nas Jacek Morawski, prawdziwa ekstraklasa polskich kartografów. W związku z tym, przyjedź, zobacz i ewentualnie później mów, że są kiepskie mapy.


3. A może na oboz techniczny?

Wawel Cup to ciekawa propozycja organizacji konsultacji dla młodzieży, zwłaszcza dla mniejszych klubów, niedysponujących ogromnym zapleczem. Przygotowujemy 5 dni biegania w różnorodnych terenach i na dobrych mapach + za półdarmo (5zł) ciekawe treningi – oczywiście również w wymagających terenach.


4. Wawel Cup w CTZ

Dla wszystkich tych, którzy patrzą na ranking i liczą na rozstawienie na jesiennych MP-ach. Wawel Cup 36. to aż 4 biegi o współczynniku 1,05. Można solidnie załadować swoje liczniki punktowe!

5. Międzynarodowa impreza!

Na tą chwilę wśród zgłoszonych mamy już zawodników z 17 państw, a do zawodów zostało jeszcze ponad 1,5 miesiąca. Chcesz zobaczyć jak wyglądają międzynarodowe zawody? Pościgać się z zawodnikami z Belgii, Hiszpanii, Rosji, Brazylii czy Nowej Kaledonii? Nie trzeba jechać na koniec świata! Olkusz jest blisko!


6. Atmosfera!

Dla wielu to będzie jedyna impreza, w trakcie której będzie można najeść się kaszanki i napić dużo piwa. Nie da się ukryć, że to Wy, zawodnicy tworzycie klimat imprezy!

Dodatkowo możemy zapewnić, że w trakcie zawodów będzie efektownie! Centra zawodów w atrakcyjnych miejscach mają sprawić, że poza sportową rywalizacją, będziemy się czuć jak na fantastycznym pikniku. Infrastruktura, zaplecze, fotki, nagrody, zakończenie - postaramy się zadbać o każdy detal!

7. Podejście do zawodnika

Jako jeden z priorytetów w organizacji tego eventu postawiłem sobie odpowiednie podejście do zawodnika. Bardzo miło zrobiło mi się, gdy usłyszałem rok temu, że: „w przeciwieństwie do (takich jednych zawodów rozgrywanych wcześniej), na Wawel Cup zawodnik czuł się podmiotowo”. Tak właśnie staramy się do tematu podchodzić. Dlatego:

- Jeśli chcesz powiedzieć „ale zaj*biście było” – to fajnie.
- Ale jeśli chcesz powiedzieć w konstruktywny sposób „słuchaj, to do poprawy, to bym zrobił inaczej, tu coś nie grało” – to jeszcze fajniej, postaram się wdrożyć Twoje uwagi w życie i może dzięki Tobie poziom imprezy pójdzie do góry.

Kilka takich fajnych konstruktywnych e-maili po Wawel Cup 35. dostaliśmy, w tym roku postaramy się wymienione tam sugestie wdrożyć. Kontakt jak zwykle przez e-mail zawody@wawelcup.com.

Ahoj moi drodzy!

Tym razem w serii fotek ze znanymi ludźmi, przedstawiam część ekipy organizatorów sprzed 5 lat. Na zdjęciu Marta Listek (W niektórych kręgach znana jako persona chodząca z Mają do Starbacksa.) i legendarna Zordon! Pozdrowienia dla Was!

2 komentarze:

  1. POM, TOW i CO to jest ten sam poziom organizacyjny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A chyba nie, tak z głupa walnąłem rozpoznawalne nazwy. (Na przykład Nograd taką już nie jest). Przybliżysz ilość startujących zawodników?

      Usuń