Nadrabianie blogaskowych zaległości pozwolę sobie rozpocząć
od przedstawienia obiecanego podsumowania tegorocznej edycji Grand Prix Krakowa
w Biegach Górskich, czyli cyklu biegu przełajowych o typowo górskiej
charakterystyce. Przedstawię i rozwinę, więc dziesięć haseł, które towarzyszyły
mi w tym roku w trakcie tych zawodów i których rozwinięcie pozwoli skrótowo
opisać minione zawody.
Czasy
grudzień 22:24 (w praktyce trasa była o jakieś 20 sekund
krótsza, czyli realny czas gdzieś 22:45 :D)
styczeń 23:04 (de facto czas o jakieś 20 sekund krótszy)
luty 22:00 (dalej uważam, że 21:59)
marzec 21:43 (znowu chip nie zadziałał, myślę że
21:41-21:42)
Zestawienie czasów z pewnością jest dla mnie bardzo
zadowalające. Wszystko zaczęło się od grudnia, gdzie na nowo zmotywowany
postawiłem sobie wysoko poprzeczkę, a skończyło się na marcu, który pokazał
pułap formy jaką udało się osiągnąć przez te 3 miesiące.
Foteczki
Zestawienie foteczek, po jednej z każdego biegu, zapraszam
do wyboru najlepszej foteczki Grand Prix Krakowa w Biegach Górskich 2015/2016.
"Gdzie miłość wzajemna (braterska) i dobroć tam znajdę Boga żywego"
Lata 2012-2016
To jest, że tak powiem temat na osobną notkę, te 7 zwycięstw
i 12 miejsc na podium - kawał historii, miliony litrów wylanego potu itp. itd. Przedstawię może dwie foteczki, które spinają klamrą te
prawie 3,5 roku, podczas których znacząco zmieniłem się jako zawodnik, blogger
i chyba człowiek też : )
Motywacja
Motywacja w trakcie biegów była bardzo różna, co
najważniejsze udało się znajdować zawsze coś pozytywnego, coś ze środka, co
dawało mi siłę do lepszego biegu. Bo motywacja „jeszcze Wam wszystkim udowodnię”
w zeszłym sezonie nie przynosiła wymiernych skutków.
Najnaj
Jak już za pewne wspominałem cele zimowe na Grand Prix, w
perspektywie czasu dość znacznie się zmieniły. W listopadzie chciałem wygrać
chociaż raz i nawiązywać równorzędną walkę z Marcinem i z Kacprem, by w Nowy
Rok już jasno powiedzieć, że chcę zrobić czteropak (czyli przysłowiowego
najnaja). Plan udało się zrealizować w 100%, razem z kuzynką nawet udało się
nawet wyrównać wynik pewnego Pana.
#pięknyimłody
Wątek długi jak pobyt Odyseusza u nimfy Calipso, To do tego
stanu chciałem wrócić, to ten stan udało się osiągnąć, a nawet poprawić.
Szerzej opisany w osobnym poście.
#roadtoAugustów
Oczywiście GPK nie było celem samym w sobie, zawody biegałem
w przerwach pomiędzy łotaniem kilometrów do Augustowa. A tak wygląda ta
metaforyczna droga do Augustowa, która jedzie między innymi przez Żelazko, Hiszpanię, Czechy,
no i oczywiście przez Lasek Wolski.
Rywalizacja
Rywalizacja na tegorocznym Grand Prix to niestety to czego w
tym roku zabrakło. Ta rywalizacja z Kamilem na pierwszej edycji i z Krzyśkiem w
trakcie drugiej dodawała smaczku rywalizacji z samym sobą. Tym razem rywale na
6 km, byli dość daleko z tyłu, a rywal z dłuższej pętli był dla mnie nie do
prześcignięcia!
Uda
Ten żartobliwy wątek przewijał się we wszystkich wpisach
dotyczących GPK. Teraz czas na jego podsumowanie! W którym miesiącu uda były
najseksowniejsze?
Nawiązując jeszcze do poprzedniego hasła – są dwa uda, albo
się uda, albo się nie uda. „Skoksić jak świnia już się udało”, mam nadzieję, że
uda się „załomotać do bramy raju jeszcze raz!!!”
Nie może zabraknąć oczywiście dedykacji muzycznej, tym razem dla Damiana człowieka z gór, który od dziecka marzył by zostać zawodowym kolarzem - abyśmy mieli na co chodzić, gdy będziemy mieć po 60 lat!