Za nim przejdę do relacji z niezbyt udanego dla mnie
zielono-górskiego czempionatu, pora na krótkie rozważania na temat samego
pisarstwa, uprawianego przez mnie raz na jakiż czas, na tymże blogasku. Jaka
jest przyczyna tak długiej przerwy w blogaskowaniu? Z pewnością brak
natchnienia, jest nie mniejszym powodem niż brak czasu, lubię pisać teksty, w
których jest to coś. Natchnienie najlepiej jest złapać na długich, wieczornych
samotnych wybieganiach, a tych ostatnio
nie było zbyt dużo. Czas jest jest z kolei rzeczą względną, nigdy nie narzekamy
na jego nadmiar, ale czy można żałować czasu poświęconego na sztukę?
Kończę już to filozoficzno-melancholijne pier*olenie*,** Po klasycznym MP przyszła pora, by została już spalona kora.
Dokładniej rzecz biorąc, chcąc nacieszyć się jeszcze wakacjami i tym, że w
weekendy w sumie nic nie muszę robić udałem się na Mistrzostwa Śląska, gdzie
nie oszukujmy się biegało mi się fatalnie, dostałem solidny wpierd*iel od Marka
Skorupy***. Występy na tych zawodach w trakcie MP umiejscowiłyby mnie, nawet
nie w II, a w III lidze.
Odnośnie samych już mistrzostw w Zielonej Górze nie
zamierzam się specjalnie rozpisywać: tak, nie byłem na nie przygotowany; tak, nie
umiem biegać w nocy; tak, teren był prosty; tak, mimo tego zgubiłem się dwa razy jak
dziecko, robiąc naście minut błędu; tak dogonił mnie Krzyś na OSIEMNAŚCIE
minut; tak biega w nocy rewelacyjnie; tak mam charakter i wreszcie, tak styrałem
się jak nie wiem co.
Na domiar złego zgubiłem się w drodze do ośrodka, dokręcając
kilka ładnych kilometrów. Nic dziwnego, że następnego dnia nie byłem w stanie
ruszać nogami. Biegnąc bez większych błędów, tempem żółwia, czekałem aż dojdzie
mnie Tomek Jurczyk. W końcu złapał mnie Pasza i za nim wyczerpany doczłapałem
do mety.
Jakkolwiek jeśli chodzi o middla to można powiedzieć, że
wszystkie założenia wypowiedziane przed biegiem zostały spełnione:
1) Byleby wygrać z Gajkowskim.
2) Byleby nie przegrać z Piłkowskim.
3) No cóż, jedyne o co pozostaje mi walczyć, to pierwsza
dwudziestka.
Wyniki II ligi:
2:0 z Łukaszem Gryzio, 2:0 z Piłkowskim, 1:0 z Hewim, 1:1 z Galiczem, 1:1
z Prezesem Charubą, 1:1 z Tomkiem Pabichem, 1:1 z Tomkiem Jurczykiem i 0:2 z Mariuszem
Pabichem.
Czym się charakteryzuje zawodnik drugoligowy? Tym, że MP
kończy gdzieś tam w drugiej dziesiątce (13. i 19. miejsce), tym że jego
rywalizacja sprowadza się do walki z zawodnikami z tej własnej ligi, tym że
jego aspiracje kończą się na ukończeniu klasyka ze stratą mniejszą niż pół
godziny. Niestety przy pewnym poziomie
trenowania druga liga może być szczytem ambicji, ale…
…uprzedzając treści zawarte w kolejnych wpisach, wciąż mam
jeszcze ambicje by powalczyć o awans do I ligi, a co! Na pewno czeka mnie
droga, długa droga, "droga która znam, którą wybrałem sam"!
*Jak się nazywają bąki, którym się nie chce wyjść z d*py?
**Młodszych czytelników po raz kolejny przepraszam za język.
***legendarnego i prawdziwego przyjaciela
Pozdrowienia dla wszystkich wiernych czytelników, na dziś
propozycja dla tych, z którymi „można tylko pójść na wrzosowisko i zapomnieć
wszystko”. Ahoj!
w bilansie nie został uwzględniony Alek Bernaciak - ze wszystkimi (nawet z mistrzem Lundanesem) 0:0
OdpowiedzUsuń:D
Alek to jednak, bądź co bądź solidna 1. liga, momentami nawet zahaczająca o ekstraklasę.
OdpowiedzUsuńCóż, sam bym tego lepiej nie ujął. Do zoba w przyszłym sezonie na zawodach, bo do 1 ligi własnego awansu nie przewiduję..
OdpowiedzUsuń