poniedziałek, 19 października 2015

Jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził.

Notka będzie krótka, jej zadaniem jest odniesienie się do słów trenera Karola dotyczących decyzji sędziów na ostatnich Mistrzostwach Polski. Moim celem nie będzie w żadnym wypadku obrona tej decyzji, ani tym bardziej stawanie po stronie moich klubowych kolegów i koleżanek. Co więcej nie chcę zbytnio roztrząsać samej sytuacji, gdyż w trakcie punktu kulminacyjnego rozważań nad podjęciem wyżej wymienionej decyzji byłem zajęty własnym biegiem. Pragnę jednak zadać kilka pytań na które każdy z czytelników będzie mógł odpowiedzieć sobie samemu.

Jestem ciekaw, czy trener Karol podobne tezy wygłaszałby, jeśli po ciężkim roku pracy dwie zwycięskie sztafety złożone z jego zawodników zostały zdyskwalifikowane za przypadkowe nastąpienie na kawałek trawnika? Z drugiej strony warto się zastanowić, czy trenerzy WKS Wawel powoływaliby się na takie przepisy (o których słyszałem po raz pierwszy, no ale przecież Ignorantia iuris nocet), gdyby tu chodziło o dyskwalifikację (lub nie) dwóch pierwszych sztafet UKS Kusy Warszawa? Wydaje mi się, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jakkolwiek szczerze życzę trenerowi, aby kiedyś (szkoląc tak lub inaczej) trener dorobił się dwóch sztafet w juniorach na dwóch pierwszych miejscach.

Idąc dalej należy zgodzić się ze słowami Maćka, iż tworzymy multum przepisów, w których sami zawodnicy się gubią. Dla naszej chimerycznej grupy około 300 osób tworzone są punkty i paragrafy, po niektórych Mistrzostwach odżywają dyskusję, czy należało zdyskwalifikować, czy może nie? Postanowienia podawane są na podstawie dwóch sprzecznych ze sobą przepisów, a taka decyzja jakakolwiek by nie była nigdy nie dogodzi każdemu.

Zbliżając się do końca swoich rozważań zastanawiam się, czy o to w biegu na orientację chodzi? By biegnąc zastanawiać się, czy przypadkiem nie nastąpię na coś, co nie wolno. Sam tracę na sprintach bardzo dużo, z uwagi na mój charakter, zawsze muszę sprawdzić dwa razy, czy na pewno przez ten trawnik mogę przebiec, czy na pewno ten gówniany żywopłot jest do przeskoczenia… Dlatego apel do sprinterskich mapiarzy, zaznaczajmy to co jest nie do przejścia, symbolem nie do przejścia, a jeśli chodzi o resztę to pozwólmy zawodnikom czytać warianty i zapierdzielać.

I na końcu dialog po wczorajszym biegu, potwierdzający moją tytułową tezę:

JB: Garbacik, Tobie też zabierali punkty?

MG: Nie, ale za to bieg miałem do dupy…

3 komentarze:

  1. Michale, zgadzam się z Tobą w 100% - gdybać można wiele. Ale albo trzymamy się przepisów albo jednoznacznie je olewamy. Moja zawodniczka Julka w K16 podczas zawodów organizowanych przez Wawel jakimi były MP w sprinterskim BnO została zdyskwalifikowana za przebiegnięcie przez tunel przy końcówce, co powodowało jej spadek z 2 na 3 miejsce. Przebieg nie był dobrze wyznakowany, choć patrząc na mapę powinien być wyznakowany. Wedle reguły - twarde prawo, ale prawo - pogodziłem się ze złamaniem przepisów (patrząc z perspektywy czasu - niesłusznie). Co więcej Julka nie łamiąc przepisów biegła na 2 miejsce. Co więcej - za to samo przewinienie byli dyskwalifikowani tylko niektórzy zawodnicy a to jest niedopuszczalne!
    Wasi zawodnicy i nie tylko (kto dokładnie - nie wiem) zrobili to samo w niedzielę - wbiegli na teren zakazany (oliwkowy), zostali zdyskwalifikowani, ale napisaliście protest i został rozpatrzony pozytywnie w kolegialnym składzie. I Julka, i wasi chłopcy złamali przepisy. Julka nie ma medalu - Wasi mają. Nie osądzam ich że zrobili to z premedytacją, i wbrew opinii innych potrafię spojrzeć obiektywnie i rzeczywiście dla mnie ten oliwkowy był wymuszony. Tak jak i wymuszone byly DSQ. NIE ZMIENIA JEDNAK FAKTU, ŻE ZAWODNICY ZŁAMALI PRZEPISY - i w jednym i drugim przypadku.
    Wy macie o niebo lepsze doświadczenie, zaplecze, sztab szkoleniowy. Ja jestem raczej sam i nie zawsze wiem jak się zachowywać w spornych sytuacjach.
    Na pewno nigdy nie będę miał takiej paki juniorów jak Wy, bo jesteśmy małym klubem i ciężko się przebić bez żadnego wsparcia - materialnego czy osobowego, ale dziękuję Ci bardzo za życzenia - to byłoby coś.
    Tłumaczenia Pawła też były trochę naciągane - "bo sędzia nie miał licencji". Czy naprawdę potrzeba licencji do tego żeby stwierdzić czy ktoś wbiegł na trawę czy nie?

    Bardzo dużą sympatią darzę zarówno Ciebie jak i osoby z Twojego klubu decyzyjne i działające w sekcji orientacji - Pana Włodka Dyzio i Pawła Biedermana. Nie chciałbym żebyście traktowali moje wypowiedzi jako ataki osobiste, bo zapewniam Was że nie to jest moim celem!!! Zauważam tylko, że nie jesteśmy konsekwentni, ale przez naginanie przepisów w niektórych przypadkach wypaczamy wyniki sportu dla którego chyba wszyscy chcemy jak najlepiej!
    Czy nie uważasz że żeby rywalizacja była w 100 % sprawiedliwa, należałoby powtórzyć MP w kategorii S18, a podczas KCR postawić trzeba było sędziów albo napisać w biuletynie że można biegać przez wszystko?

    pozdrawiam serdecznie
    Karol

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiedziałem, że podobna (nie taka sama, ale zapewne podobna) sytuacja miała miejsce na MP w Krakowie, w związku z tym nie pozostaje mi nic innego jak przyznać, że teza w moim wpisie jest lekko chybiona i życzyć Julce medalu na MP sprinterskim w Łodzi. Również serdecznie pozdrawiam i do zobaczenia na dogrywce we Wrocławiu, mam nadzieję, że wygrają najlepsi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W kwestii KCR osobiście uważam, że był to błąd mapiarza. Mnie do przeskoczenia przekonały trzy czynniki: dziura w żywopłocie na mapie, odcień zieleni, który w tym wydruku nie były tak ciemny jak jest czasami + fakt wielkości tego żywopłotu. Oczywiście jeżeli mapiarz postanowił o oznaczeniu tego takim, a nie innym symbolem, sędziego należało postawić. Jeszcze w kwestii tych zawodów, mam nadzieję, że gdy wszyscy trochę ochłoną nie będziesz ich oceniał tak nisko, bo poza tą wpadką organizatorów, gdzie niektórzy stracili te 40 sekund, uważam, że poziom sportowy tras w sobotę i niedzielę był całkiem wysoki, ja bawiłem się bardzo dobrze i szczerze powiedziawszy na tym mi zależało bardziej niż na zwycięstwie :) Jeszcze raz pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń