piątek, 27 marca 2015

Preparing for Polish Champs part XIII

The next race on the sprint map was held in the south part of the map, where Cracow City Race was organised last year. This part of the map in fact is not very sprint alike.


This day my main aim was high security during approaching the points, and additional goal was to catch up with Mikolaj, as fast as possible, and to begin the fight for the third place.

But this day I felt very bad physically, additionally I made two large mistakes. 1'10'' on the fourth point and 40'' on the 13th one. The good point of this race was choosing right options as well as the fact, that after this competition I will learn to read a descriptions of control points.


Moreother, unlike some other competitors I managed to punch the 2th control point and in final rank I ended up on the podium.

środa, 25 marca 2015

Idziemy na przód!


Ten filmik doskonale oddaje to co się działo z moją formą przez ostatnie tygodnie. Startując od absolutnego zera, cały czas idziemy na przód. I tak, we wtorek tydzień temu zagościłem po raz dziewiętnasty już w życiu na krakowskiej pętli. Czas 23:44 z pewnością „dupy nie urywa”, jest bardzo podobny do tego jaki osiągnąłem tam po raz pierwszy, dwa i pół roku temu. Jednak z pewnością fakt, że w takim czasie jestem w stanie przelecieć tą pętle na treningu, na pewno mnie usatysfakcjonował. Kolejne rozbiegania pokazywały mi, że jest już znacząco lepiej niż jakiś czas temu.



W sobotę zaś rozpoczęły się pierwsze w tym sezonie zawody w biegu na orientację. Middla nie mogę zaliczyć, ani do udanych, ani do nieudanych. Około 1’30’’ błędu i ponad 4’ straty pokazują, że jest jeszcze nad czym pracować. Z pewnością brakuje mi teraz kilometrów wybieganych po lesie.

1. O.Leinonen 31.40
2. V.Johansson +1.29
3. M.Biederman +2.31
6. M.Garbacik  +4.04

Kolejny bieg był już szerzej opisany, na uwagę z pewnością zasługuję obecność na trasie skarpetkowego teamu


i okoliczności w trakcie, których były rozgrywane zawody.


Swoją drogą, Semir, piękna bramka! A i chciałbym pozdrowić miłą panią, którą Lupek mi przedstawił po biegu. Podobno jest czytelniczką tegoż blogaska(sformułowanie zapożyczone z bloga T.Piłkowskiego)!

1.V.Johansson  17.35
2. O.Leinonen    +0.07
3. M.Garbacik    +0.31

Następnego dnia odbył się bieg handicapowy (jakkolwiek się to piszęe), który okazał się dla mnie fizyczno-nawigacyjną klapą. Przynajmniej mam fajną fotkę z biegu!



Na uwagę zasługuje dobry bieg Kamila Legięcia (choć jak sam twierdził mógłby urwać znacznie więcej), który sklepał całą eksportową czwórkę WKS Wawel (wszyscy pobiegliśmy wujowo, acz jednakowo, może poza Marcinem, który postanowił wydłużyć sobie trochę trasę biegu).

1.V.Johansson   28.13
2.M.Dutkowski    +2.04
3.K.Legięć         +3.26
4.M.Garbacik      +3.29

Podsumowując oceniam te zawody bardzo pozytywnie. Moja forma jest jeszcze daleka od właściwej, ale widać znaczący progres. Jestem w stanie ścigać się z kolegami z Wawelu, co jeszcze 2 tygodnie temu wydawało mi się zupełnie odległą przeszłością, znaczy miałem napisać przyszłością, ale przeszłością też pasuje.


W ten wtorek zaś przebiegłem chyba najszybsze 400 metrów w życiu i 1000 też i 1400 też. Brałem udział w Biegu Kościuszkowskim, startowałem na pierwszej zmianie. Jestem zadowolony z tego przetarcia, a dodatkowo warto zauważyć, że tego dnia miałem okazję ścigać się z kolejnym Mistrzem Polski seniorów na 1500m i zdarzyła się wielka niespodzianka…



…przegrałem tą rywalizację.

Swoją drogą bardzo śmieszny dystans, ale chętnie wystartuję w tym biegu też za rok.
Tak, że jak to mawiał pan Janek idziemy naprzód!


A co będzie w sobotę, będzie się działo, będzie walka no i tyle na dziś, bo nie chcę zapeszać.



A i wyżej wymieniony kawałek z dedykacją dla moich ziomków dla Konrada i dla Sashy, która odeszła nie mówiąc czemu!

poniedziałek, 23 marca 2015

Preparing for Polish Champs part XII


After the next sprint race I had very mixed feelings. A few minutes after the race I was really disappointed, I thought, that this race had been exceptionally bad, I claimed that I had lost about two minutes to Swedish runners. Finally, as it turned out later my time was satisfactory, and even good. Let’s come to the analysis of my sections from this day. I wanted to train fast decisions making and in this analysis, using GPS tracking, I wanted to assess quality of these sections.




On the first control I made a standard loss, which I had usually gained on the beginning controls. Assessing options on the second one, I think both of them were comparable. My five-seconds loss was caused by “Total eclipse of the heart” and making stop during this section. In the middle of the race I thought that loss, which I had suffered due to my hesitation, was much bigger and disqualified the possibility of a good race. Finally it wasn’t so bad.



Options on the third point were comparable again, this time the key thing was fast decisions making. Obviously you weren’t allowed to jump across the hedge, which some competitors did.


The second mistake I made on the seventh point. Coming back to the previous passage cost me about 7 seconds. Further point didn’t pose bigger problems to me. But… on the 11th point I caught the next eclipse, I didn’t notice, that next to my point there was large fence and I chose bad option. Fortunately it cost me only about 5 seconds.




I think that my route to the 12th point was a bit better. I lost 2 seconds to Oskar and I gained 10’’ over Marcin, who took a different way.


Chasing Szymon from Śląsk wrocław, on the fourteenth point I caught up some losses to my Swedish clubmates. Thanks, for this point! The ability of using opponents help is very important. This ability can be useful in May.




Next I made about 2 seconds mistake on the point number 15. I lost with Śląsk competitor on the 16th point, because I had chosen a worse option. About 2’’ mistake, and additional hesitation before running on the stairs cost me another 2 seconds. 


My option on the 19th point wasn’t probably bad, but I lost 3’’ before punching this point. Along with Marcin we didn’t notice optimal possibility on the 20th point, which meant another 2-3 seconds loss. The last 3 seconds I lost running to the finish line. I didn’t cut the corner of the lawn and I hesitated during run to the finish line.


In conclusion, this day I made over 30 seconds mistake. I think that such race could bring me a medal during Polish Championship (a gold one for sure no). I’m still far from my proper shape (I must be making a slow recovery.) However, this race shows me that, the number of theoretical trainings brings desirable results and my decisions are getting quicker.




The loss to strong Swedish competitors (in bad physical shape) shows me that the run on this distance gives me the best chances (maybe the only one) of making good result during JWOC. Let’s stick to it and let’s hope that mission Cracow 2015 will change into mission Norway 2015.

poniedziałek, 16 marca 2015

Panowie, Wasza kolej…

…tak miał brzmieć tytuł blogaskowej notki po marcowym sprawdzianie na mojej ulubionej pętli. Okoliczności się jednak zmieniły, gdyż od wycieczki biegowej, która miała miejsce niemal dokładnie miesiąc temu, moja dyspozycja znacząco spadła, a bieganie sprawdzianu w tą sobotę w mojej opinii mijało się z celem.

*dwóch filozofów, w trakcie poważnych rozmów, o życiowym charakterze

Przechodząc do samego Grand Prix, w jego trakcie, z momentami lepszym, bądź gorszym skutkiem, bawiłem się w spikera. 


Jeśli chodzi o aspekt sportowy, to drzwiami i oknami do czołówki puka już nasza młodzież. Trzecie miejsca Uli i Marcina sprawiają „że można zacząć się bać”, ale jak mawiał klasyk „jeszcze nie dziś”. Podsumowując, reasumując  tegoroczne GPK – trzy starty, dwa trzecie miejsca i brak odpowiednich butów w trakcie biegu, gdy byłem w najlepszej formie. Trochę lipka w porównaniu z zeszłym rokiem, ale może to i lepiej, bo w po… Ach Ci Bracia Figo Fagot!

Wracając do wyżej już wspomnianego sprawdzianu, asertywnie rzecz ujmując, zdecydowałem się na podjęcie pewnych kroków i wystartowanie z resztą stawki. Nic nie obiecuję, już nie planuję nic obiecywać, bo coś ostatnio mi to średnio wychodziło, ale moja forma uczyniła milowy krok do przodu w przeciągu ostatniego tygodnia (i z tego się cieszę, cieszmy się z małych rzeczy) i mam nadzieję, że za dwa tygodnie będę w stanie ścigać się z konkurencją.



*kiedy byłęm "piękny i młody", albo jakby to Jacek powiedział "natchniony i młody"


A konkurencja? Ma do poprawienia rekord pętli 21:46 i mój osobisty rekord{na poprawienie Go (specjalnie z szacunkiem z dużej litery) ja specjalnych szans nie mam} (ach te nawiasy) wynoszący 22:02. Także, Panowie, Wasza kolej!

A kawałek na dziś? Z pozdrowieniami dla Macieja!


niedziela, 8 marca 2015

Tyle na dziś


Tyle na dziś.

Cieszmy się z małych rzeczy!


Pierwszy kawałek i nurtujące mnie pytanie :)


I drugi kawałek, wyjątkowo kawałkowy jest ten wpis :) Dla każdego Irlandia/Itaka jest czymś innym!