niedziela, 11 stycznia 2015

I can get some satisfaction



O tak! I can get some satisfaction. Chciałoby się rzec, nareszcie! Bieg potraktowałem na sporym luzie, biorąc pod uwagę moje poprzednie wyniki, nie spodziewałem się niczego szczególnego. Zwłaszcza, że od wtorku do piątku zrobiłem 75 kilometrów! Dodatkowego smaczku rywalizacji miał dodać fakt, iż gdyż, w ramach akcji kop leżącego, każdy zawodnik z Wawelu, który mi dokopie miał wygrać coś o co z reguły ludzie się zakładają.



Na starcie wszyscy dopingowali Marka, by zdążył na start i tłum Go nie stratował. Udało się! Przechodząc już do samej rywalizacji, warunki były iście ekstremalne, co sprawiło, że bieg ten był dla mnie trudną do opisania frajdą. Zabawa była przednia, a ja niczym dziecko w filozofii Charlesa Fouriera mogłem robić to co dzieciaki lubią najbardziej, taplać się w błocie. Podczas biegu miałem wyjątkowo dużo siły, a walka o drugie miejsce trwała przez dużą część biegu. Niestety pit stop

na markowym Alpe Cernis na wiązanie SpeedCrossów sprawił, że przeciwnik mi trochę uciekł, brakło już sił i na mecie pojawiłem się kilka sekund za nim, nie tak jak w grudniu ponad 40. Postęp w mojej dyspozycji (bynajmniej nie ze względu na sankcję) można łatwo dostrzec, wszystko idzie do przodu, a ostatnio bazowaliśmy TYLKO na rozbieganiach. I wreszcie po biegu, i can get some satisfaction.



1. K.Bodurka    22.45
2. B.Babula      +0.47
3. M.Garbacik  +0.48


Analizując poczynania innych zawodników, należy zwrócić uwagę na świetny występ Marcina. Dni kiedy sprawdzi mnie na biegu górskim są już policzone, ale „jeszcze nie dziś”. Można również zauważyć wśród innych zawodników realizację cyceronistycznej (choć może i cyconistycznej?)  idei ”walki ze wszystkich sił, aż do ofiary życia mego”.



P.S.
Deklaracja z grudnia, dalej aktualna.



fotografie: Justyna Pater, Mateusz Królicki, Festiwal Biegowy

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Happy New Year!

Tradycja biegu sylwestrowego jest już bardzo długa, kolejne biegi uświadamiają mi, że jestem już doświadczonym zawodnikiem, by nie rzec starym dziadem : )

2009 – 10km (46:11)
2010 – 10km (41:51)
2011 – 5km (18:58)
2012 – 5km (17:14)
2013 – 5km (16:13)
2014 – 5km (?)

Rozpoczynając od aspektu sportowego, który dla profesjonalnego? zawodnika powinien być najważniejszy, chciałbym zaznaczyć, że pobijanie rekordu z zeszłego roku wybiłem sobie z głowy na długo przed biegiem. Nie jestem jeszcze w takiej dyspozycji/ na takim etapie treningów jak rok temu, a przede wszystkim nawierzchnia krakowskich ulic nie zapowiadała szybkiego biegania.


Sam bieg i rywalizacja nie należały do jakiś pasjonujących. Choć trzeba przyznać, że w trakcie biegu trochę się bałem, że Jasiek z Markiem mnie „cykną”. Jeszcze nie dziś. Pierwsi zawodnicy szybko uciekli, w tym roku nawet przez chwilę nie próbowałem trzymać ich mocnego tempa. Udało mi się od Wawelu do końca Floriańskiej schować za plecami konkurenta, który nie da się ukryć trochę mi uciekał i chyba wyglądał bardziej świeżo. Ale… By tradycji stało się zadość już na płycie rynku wykonałem finisz 100 na 100 bez żadnej kalkulacji, jak rok wcześniej i dałem rady! Przeciwnik nawet nie zareagował! Tym samym przybiegłem piąty (najlepsze miejsce na KBS) z czasem 17:15 (gorszym niż dwa lata temu) i stratą 1:46 (mniejszą niż rok temu). Wynik można uznać za zadowalający, choć niestety trzeba przyznać, że w stosunku do zeszłego roku zrobiłem raczej krok do tyłu, może jak mawiał znany polski snajper Grzegorz Rasiak by zrobić dwa do przodu?


Opisując bieg sylwestrowy nie mogę zapomnieć o społecznym aspekcie tego wydarzenia. Tłumy, tłumy zawodników postanowiło wziąć udział w rywalizacji z innymi/ z samym sobą, dobrej zabawie i wspaniałym przywitaniu Nowego Roku.  Aby ukazać skalę tych zawodów na skromnej liście z wynikami znajdą się wszyscy moi krewni i znajomi królika.

1. A.Czerwiński        15:29
2. M.Ciepłak             +0.12
3. K.Bodurka            +0.32
5. M.Garbacik          +1.46
10. J.Baran              +2.12
11. M.Skorupa          +2.12
23. K.Kuca               +3.06
73. M.Topór              +6.31
76. P.Kaszowski      +6.44
81. A.Biederman vel Jolanta Chrobak  +7.14
92. B.Wziętek          +7.44
104. J.Forystek        +8.08
738. R.Etterle          +36.43
752. M.Kaszowska  +50.14
753. P.Kaszowska   +50.18
754. M.Etterle          +50.25
755. A.Smoczyńska  +50.29
756. P.Etterle-Kaszowska +50.29
757. P.Kaszowski      +50.30


fot. Dariusz Cupiał

Wracając jeszcze do szumnie zapowiadanej rywalizacji rodzinnej Pawła & Adrianny jako niezależny organ sądowy uważam, że wynik zmagań jest nierozstrzygnięty. Z jednej strony Paweł jest lepszy na wynikach, jednakże ja uważam, że w bezpośredniej rywalizacji powinny być brane pod uwagę czasy brutto (ścigasz się z kimś by być pierwszym na mecie). W tym wypadku mamy spór równorzędnych racji i ważenie zasad nie daje nam możliwości ogłoszenia sprawiedliwego werdyktu. Ogłaszam dogrywkę na Grand Prix Krakowa w Biegach Górskich!


Nie mogę powiedzieć, że moja forma jest zadowalająca, z pewnością spadek z dość wysokiego konia jest bolesny i nie łatwo cieszyć się z małych rzeczy. Ale będzie dobrze, zaczynam wdrażać na nowo, jak najwięcej elementów profesjonalizmu. A nowy rok niech będzie jeszcze lepszy od poprzedniego.

WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU, ŻYCZY CYCERON




POPATRZ POZYTYWNIE!

czwartek, 1 stycznia 2015

Preparing for Polish Champs part IX

At the beginning of December we began preparing for the new season, we hit the road to Cracow.


In this season, first race on the sprint distance map was held far away, on the Jagiellońskie housing estate. This day, due to my physical shape and Saturday’s mountain competition, speed of my race was a priori not supposed to be high. I wanted to attain high running fluency and to make fast (and of course good) decisions.





The terrain of the last stage of Kraków City Race – Rozgrzewka was particularly easy. My light, this day was so weak, so some of my mistakes weren’t definitely my fault. However, the mistake on the first point cost me too much and the reason for this loss was insufficient focus on the start line. I also made a crucial mistake on the 12th point, I didn’t read description of this control point (this day I didn’t read any descriptions) and I lost a few seconds running around the stairs. The rest of my mistakes was caused by poor light, on the Cracow Champs I will have a lot of light. 

1. M.Skorupa     23.06
2. A.Brandt        +0.17
3. I.Waługa        +0.26
4. M.Garbacik    +1.29